poniedziałek, 2 kwietnia 2012

papierowe inspiracje

Wracam do domu i zabieram się za wycinanie i klejenie :>

piątek, 23 marca 2012

poszukiwania malowania

Wstawiam zdjęcie kolejnego mojego "obraska" :) Okazało się że Monia ma zdjęcie, które mi się zapodziało.

środa, 21 marca 2012

wiklinowe kosze są boskie

Na blogu koleżanki znalazłam wspaniałą instrukcję wyplatania własnoręcznego koszy wiklinowych.

Bardzo bym chciała takie coś sobie zrobić .. niestety nie mam wikliny ani wilgotnej piwnicy :( Może za rok .. jak uda mi się jakiś stawek lub rzeczkę z wikliny ogołocić .. ehh.

poniedziałek, 19 marca 2012

eksperyment nieplanowany!

Wczoraj był dzień odpoczywania i niespodzianek. Najpierw wielka niespodziankę sprawił mi fakt, że nie mam zakwasów po sobotnim rowerze - a powinnam zwijać się z bólu :)
Kolejną niespodzianką było rozkoszne słońce wciskające się każdą dziureczką w firance i napełniające mnie energią.
Trzecią i chyba największą niespodziankę sprawiła mi butelka od wina, którą chciałam ozdobić. Około południa potapowałam ją czarną farbą akrylową i zostawiłam do wyschnięcia. Zrobiłam obiad, poleniuchowałam, wyprodukowałam sobie bransoletkę na poniedziałek do pracy, wycięłam motyw który przykleję na buteleczkę, wybrałam się nad Odrę na szybkiego grilla! :) Wróciłam, posmarowałam kosmatą czarną buteleczkę w niektórych miejscach woskiem i potapowałam całość na biało (bo taki był początkowy zamysł, żeby była biała z czarnymi przetarciami).
A że już było koło 20ej, to pomyślałam że przyspieszę proces żeby chociaż motywik przykleić dzisiaj. Wzięłam do ręki suszarkę, włączyłam na gorącą i .... po jakichś 2 sekundach zaczęły mi się okazywać przepiękne naturalne pęknięcia!!! Po prostu boskie, w losowo wybranych miejscach, w najróżniejszych kształtach i rozmiarach. Jak wspaniale! To nic że przetarcia nie chciały się przecierać ... otrzymałam darmowy i niespodziankowy cracle w fantastycznych kształtach!!


A rano z 2 warstwami lakieru:


I drugi stworek stworzony w sobotę :)

piątek, 16 marca 2012

zabawy z transferem ...

... tragikomiczne :D Wczoraj wyczytałam na jednym z blogów o metodzie na wikol - wystarczy przykleić wydruk "do góry nogami" wysuszyć, zedrzeć zmoczony papier i druk zostaje ...

Tyle że ja dysponuję atramentówką, i druk solidarnie zszedł razem z mokrym papierem. Teraz obok mnie leżą deseczki "testowe" z wydrukami na laserówce i na atramentówce, przyklejone na klej suchy, na rozwodniony, na mokry i na przesuszony. Zobaczymy :D


już po próbach: zawiedziona - chyba cos źle robię. Laserówka trzymała się trochę mocniej i dłuzej, ale w sumie bez rewelacji, wystarczyło troszkę mocniej palcem przycisnąć i schodziło wszystko :( Trzeba będzie popróbowac z jeszcze innymi "ustawieniami"

środa, 14 marca 2012

moje malowanie

Nie wiem czy wspominałam, ale moją glówną "umiejętnością" i po prostu tym co lubię najbardziej w życiu jest malowanie.
Większość swoich prac porozdawałam ludziom, aktualnie nie mam w rączce żadnego "skończonego" obrazu, dlatego wrzucam na razie to co udało mi się sfotografować. Później spróbuję jeszcze pocykać fotki u innych (jak pozwolą :P)


Czasami lubię też pobawić się papierem i klejem, chwilowo uzależniona byłam od papierowych zwierzatek, ale tez porozdawałam. Zachowała mi się sesja jednego (największego) z nich (żyrafka ma jakieś 40 cm wysokości czy coś koło tego, i stoi dumnie na półce u Pauliny)


wtorek, 13 marca 2012

trzech oliwkowych muszkieterów

W weekend poczułam nagłą potrzebę wyprodukowania oliwy z oliwek z czosnkiem. Później wpadłam jeszcze na pomysł wypalającej język oliwy z papryczką peperoncino ... i tym tokiem myślenia dotarłam do oliwy bazyliowej.

Buteleczka z korkiem czekała na swoją szanse już dawno. buteleczka po młynku z pieprzem dostałam szansę nagłą teraz. No i słoiczek po keczupie również nie omieszkał się nawinąć :) Tak powstało 3 muszkieterów :)

Wciąż wymagają drobnych poprawek (lakierniczych) ale generalnie wyglądają już finalnie.



czwartek, 8 marca 2012

czas podreperować troszkę wnętrze

"Remont generalny" już za mną, kupowanie mebli już prawie za mną, teraz czas na upiększanie. Internet to kopalnia pomysłów na które jeszcze nie wpadłam :)

Na gołą ścianę nad łóżkiem:


poniedziałek, 27 lutego 2012

poszukiwanie o kryptonimie "tanie"

Jako że decoupage nie należy do najtańszych hobby, a mój budżet ostatnio jest nadszarpnięty przez remonty, szukam tańszych rozwiązań :)

Najtańszy dobry cracle znalazłam na decosklep.pl - mają też niezły wybór (już nie takich tanich) papierków do decu, natomiast w ogóle nie ma wyboru żadnych ciekawych pudełek :(
No ale cracle jest duży co się chwali, i wiele osób na swoich blogach go zachwala!

-------------------

Po testach jestem trochę zniesmaczona. Sam cracle łatwy w obsłudze i przyjemny, ale efekt nie taki jakiego oczekiwałam. Niby nazywa się Large, niby na etykiecie napisane drobnym drukiem, że rozmiar spękań zależy od grubości nakładanej fazy 2, a mimo wszystko, mimo wielu testów w różnych warunkach - wychodzą mikroskopijne spękania. Taki maczek ... Nadaje się co najwyżej do spękań na kolczykach .... Bo na pudełku to ilość linii spękań zaciemnia całą grafikę pod spodem. Zawiodłam się .. no ale teraz musze zużyć te słoje ogromne.

czwartek, 23 lutego 2012

koralikowo

Spróbowałam także swoich sił w koralikach, drucikach, i ich połączeniach, wyszło nawet nieźle, chociaż nie bez usterek ... instruktaż tutaj
Koraliki to chyba jednak nie do końca moje wymarzone hobby :)